eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoTesty aut › Renault Scenic 1.2 TCe 130 KM - jesienne przymrozki

Renault Scenic 1.2 TCe 130 KM - jesienne przymrozki

2017-11-16 00:40

Renault Scenic 1.2 TCe 130 KM - jesienne przymrozki

Renault Scenic 1.2 TCe 130 KM © Grzegorz Wawryszczuk

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (9)

Oficjalnie, downsizing przechodzi na wyższy poziom. Silnik 1,2 w minivanie? Renault twierdzi, że to dobry krok, a ja? Zobaczcie czy też zgadzacie się z tym wnioskiem.

Przeczytaj także: Renault Grand Scenic dCi 110 Hybrid Assist

Francuski producent postanowił mnie do tego trendu przekonać złoto-pomarańczowym Sceniciem, stojącym na ogromnych 20-calowych felgach. Gdybym miał zadecydować patrząc „na oko” byłbym zadowolony, ale przecież downsizing nie polega na zmniejszaniu rozmiarów karoserii lub masy (auto waży 1,6 tony).

Nowoczesne nadwozie w specyfikacji BOSE kusi ledowymi reflektorami, ogromnym panoramicznym dachem i sporo ilością szyb, które zapewniają nieziemską widoczność w aucie. Wyższa pozycja za kierownicą potęguje wrażenie bezpieczeństwa, a wspomniane światło przestrzeń. Patrząc na auto z zewnątrz nie widać jak dużo kryje środek Scenica.

Aktualnie Renault w takim nadwoziu może się spodobać, ponieważ nie przeraża swoimi wymiarami, a stylistyczne listwy i wybrzuszenia tylko nadają mu „looku”. Zdecydowanie polecam kolor lakierowania, ponieważ rozwesela to rodzinne auto, a przy tym jednocześnie wyróżnia się na ulicy.

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Renault Scenic 1.2 TCe 130 KM - z boku

Renault w takim nadwoziu może się spodobać, ponieważ nie przeraża swoimi wymiarami, a stylistyczne listwy i wybrzuszenia tylko nadają mu „looku”.


No dobrze, wejdźmy jednak do środka. O tym co pierwsze rzuciło mi się w oczy już wiecie. Zajmując wygodny, podgrzewany fotel kierowcy pokryty skórzaną tapicerką z ciekawym zagłówkiem odczułem spory poziom komfortu, który towarzyszył mi przez cały test. Zasługa tu jednak dodatkowego wyposażenia oraz zestrojenia zawieszenia, ale o tym później.

Zaletą wnętrza Renault Scenic jest spora przestrzeń w środku oraz wyposażenie dodatkowe. Każdy z 4 pasażerów mógł liczyć na wydajną klimatyzację, dobre nagłośnienie Bose, niezłą widoczność oraz szereg schowków. Dlaczego tylko 4 podróżnych? Tylna kanapa, a raczej 3 osobne siedzenia i brak tunelu środkowego mogłyby sugerować coś innego. Zastosowanie jednak przesuwnego tunelu między przednimi siedzeniami odkrywało uchwyty na kubki i małe schowki, ale zabierało miejsce z tyłu. Co ciekawe również schowek przed pasażerem był wysuwaną szufladą (i to automatycznie po przyciśnięciu klawisza).

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Renault Scenic 1.2 TCe 130 KM - koło

Renault Scenic 1.2 TCe 130 KM ma 20-calowe felgi.


Także rozwiązań ergonomicznych i niecodziennych w Scenicu jest sporo, niestety niektóre z nich są problematyczne lub bez sensu – choćby fakt, że za szeroki fotel uniemożliwia swobodne korzystanie z kieszeni w drzwiach. Z drugiej jednak strony wynagradzał to 572-litrowy bagażnik z elektrycznie składanymi oparciami tylnych siedzeń.

Sam design wnętrza Renault Scenica jest bardzo podobny do reszty gamy modelowej. Za sporą, wielofunkcyjną kierownicą znajdziemy cyfrowy wyświetlacz zegarów, a konsolę centralną zajmuje 8,7-calowy tablet systemu inforozrywki otoczony fortepianową czernią plastiku (wizualnie nie do końca mi się to podoba). Co ważne, spasowanie wnętrza, mimo, że w większości elementów jest twarde i ciemne, jest na dobrym poziomie i nie skrzypi jak w innym modelach tej francuskiej marki.

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Renault Scenic 1.2 TCe 130 KM - z przodu i boku

Nowoczesne nadwozie w specyfikacji BOSE kusi ledowymi reflektorami, ogromnym panoramicznym dachem i sporo ilością szyb, które zapewniają nieziemską widoczność w aucie.


Biorąc pod uwagę ergonomię użytkowania, każdy mający już kiedyś z Renault styczność nie będzie miał problemu ze sterowaniem audio lub klimatyzacją. W ciekawym miejscu zastosowano również drążek zmiany biegów – położony wyżej, intuicyjnie wpada w ręce. Kłopotów nie powinno być również z wspomnianym ekranem dotykowym – działa płynnie, intuicyjnie jak system w smartfonach, a do tego ciekawie wygląda. Co więcej można go wizualnie konfigurować razem z podświetleniem ambientowym wnętrza i to w kilku kolorach.

To jednak dotyczy każdej wersji Scenica, a do dyspozycji mieliśmy auto z motorem benzynowym o oszałamiającej pojemności 1,2 litra i mocy 130 KM. Maksymalny moment obrotowy równy był 205 Nm, a całość połączono z 6-biegowym manualem, który miał trochę za długie skoki lewarka. Mimo to, całość, o dziwo, dość śmiało poruszała się po mieście. Samochód żwawo przyspieszał i nie dostawał zadyszki.

Niestety taka sytuacja miała miejsce jedynie, gdy autem podróżowała maksymalnie dwójka osób. W końcu to minivan i auto rodzinne, więc schemat 2+2 oraz bagaże jest bardzo prawdopodobny. A w takim przypadku samochód trochę odmawiał posłuszeństwa. Owszem nadal przyspieszał, ale dużo wolniej, a moja prawa ręka dość mocno musiała wachlować lewarkiem skrzyni biegów.

To co przemawia za ideą downsizingu to ekonomia użytkowania i spalanie danego samochodu. Biorąc pod uwagę testowanego Scenica, Renault przeczy tej hipotezie. W trasie samochód spala około 7-8 litrów, a w mieście bez problemu przekroczymy 10-11 litrów PB95. Przekładając to na problemy z dynamiką załadowanego samochodu, moim zdaniem, omawiana jednostka tce nie pasuje do tak dużego i niezbyt aerodynamicznego samochodu. Owszem radzi sobie, ale nie tak jakbym tego oczekiwał. Na szczęście w obwodzie, Renault ma inne alternatywy, w tym diesle.

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Renault Scenic 1.2 TCe 130 KM - przód

Patrząc na auto z zewnątrz nie widać jak dużo kryje środek Scenica.


To za co chcę pochwalić Renault Scenic to zawieszenie. Mimo, że samochód miał aż 20-calowe koła to w ogóle nie tracił przez to na komforcie jazdy. „Dół” Scenica tak dobrze resorował wszelkie krawężniki, nierówności i miękkie podłoże, że niestraszne mu były nawet szybsze przejazdy przez miasto. Już dawno nie jeździłem autem, którym nie musiałbym uważać podczas przejazdów po nieznanych mi ulicach.

Sama jazda testowanym Renault należała więc do bardzo przyjemnych. Nie radzę jednak sprawdzać możliwości Scenica podczas przejazdów przez ciasne zakręty, ponieważ jego sylwetka daje o sobie znaki – można odczuć znaczne przechyły boczne lub płużenie przodem. Biorąc jednak pod uwagę rodzinne przeznaczenie samochodu, Scenic wpisuje się w standardy prowadzenia takiego segmentu.

A ile taka komfortowa kanapa na kołach kosztuje? Najniższa kwota za Renault Scenic to 76 tysięcy złotych i obejmuje jeszcze słabszy silnik 115-konny. Wersja ze zdjęć, czyli Bose z audio od tej firmy, kamerą cofania, autonomicznym parkowaniem oraz wieloma systemami bezpieczeństwa kosztuje 119 000 zł, ale jest to już w pełni wyposażona wersja. Co ciekawe, wybór diesla nie zmieniłby zbytnio tej kwoty.

Renault Scenic zatem mi się spodobał, ale skonfigurowałbym go inaczej. Nie jestem fanem minivanów, ale ich ergonomiczne zalety przydają się nie tylko głowom rodziny. Duży bagażnik, komfortowe zawieszenia i atrakcyjny wygląd to najważniejsze cechy, które wyróżniłbym w tym aucie.

oprac. : Konrad Stopa / Motoryzacyjnie Pod Prąd Motoryzacyjnie Pod Prąd

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: