eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoTesty aut › Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - downsizing działa

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - downsizing działa

2018-09-06 00:20

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - downsizing działa

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM © Grzegorz Wawryszczuk

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (24)

Motoryzacja się zmienia, ale żeby do nadwozia SUVa pakować silnik godny małego miejskiego auta? Skoda Karoq z litrowym trzycylindrowcem zaskakuje, ale czy jest to pozytywne zaskoczenie, czy rozczarowanie przeczytacie poniżej. Jest wyposażony w sześciobiegową manualną przekładnię, automatyczną i dwustrefową klimatyzację, podgrzewane siedzenia. Kosztuje od 87900 złotych.

Przeczytaj także: Skoda Karoq 2.0 TDI 115 DSG, czyli SUV na trudne czasy

Jeśli śledzicie nasz portal na bieżąco to pewnie mieliście możliwość przeczytania tekstu o Octavii z takim silnikiem, więc pewnie znacie odpowiedź na postawione wyżej pytanie. Z drugiej jednak strony jak to logicznie wytłumaczyć, żeby tak mały silniczek napędzał spore i wysokie nadwozie Karoqa?

Do tej pory się nad tym zastanawiam jak to się stało, ale inżynierom Skody naprawdę udało się zrobić coś czego nie doświadczyłem u innych producentów. Downsizing w tak dużym samochodzie, który ma sens i to bez poświęcenia osiągów, płynnej jazdy i innych standardowych cech auta na co dzień. Ale po kolei…

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - z przodu

Bryła auta jest spójnym projektem.


W świecie mitów na temat litrowych jednostek i żartów na temat tej pojemności coraz więcej aut pod swoimi maskami posiada trzycylindrowe silniki. W zależności od producenta są to raz lepsze, raz gorsze kontstrukcje. W grupie VAG działają one dość dobrze, ale brzmią strasznie. W autach wielkości Citigo lub Fabii zastosowanie takich motorów już nie dziwi, ale w aucie, które mierzy prawie 4,4 metra, ma 1,6 metra wysokości, a na pusto waży niecałe 1300 kilogramów?

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - przód

Karoseria jest zachowawcza, ale pasuje do aktualnego trendu suvów.


I właśnie chyba ta masa jest powodem, dla której Karoq z litrowym silniczkiem porusza się całkiem nieźle. Prędkość maksymalna na poziomie 187 km/h oraz sprint do setki w 10,6 sekund może do tego nie przekonuje, ale po pokonaniu prawie 1000 kilometrów dróg różnego rodzaju stwierdzam, że ta jednostka miło mnie zaskoczyła. Zwłaszcza gdy przeanalizowałem kwestie spalania – średnio 7 litrów, a to nie ostateczne słowo dla kierowcy lubującego ecodriving.

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - deska rozdzielcza

Karoq posiada automatyczną i dwustrefową klimatyzację, podgrzewane siedzenia oraz poprawiony kombajn multimedialny z nawigacją, dyskiem twardym na muzykę i łącznością z telefonem.


To dwie największe różnice względem innych producentów. Wiele z nich sili się na małe pojemności z turbosprężarkami oraz sporą mocą. W teorii ma to zdawać egzamin – w rzeczywistości są one awaryjne, mało elastyczne, a do tego jeszcze dużo palą. W przypadku Karoqa takich błędów nie zauważyłem, a jeździłem nim w mieście (dynamicznie rozpędza się do 50-60 km/h), na autostradzie (140 km/h to żaden problem), a także na drogach gruntowych (tu pomaga wyższy prześwit mimo braku napędu 4x4).

Jest jednak jedno ale, które wynika z możliwości ładunkowych auta. Karoq jak na Skodę przystało zaskakuje ilością schowków oraz wielkością kabiny pasażerskiej o bagażniku nie wspominając. Karoseria skrywa w środku komfortowe miejsce dla 4 osób oraz aż 521 litrów pojemności bagażnika.

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - kierownica

Karoq broni się jazdą. I nie mówię tylko o napędzie, ale także o układzie kierowniczym i zawieszeniu.


Przekładając te wartości na kilogramy tworzy się jeden problem – wysoka masa całości, która diametralnie zmienia odczucia z jazdy. Dokładając do tego większe zróżnicowanie terenu (czyt. Bieszczady) Karoq z silnikiem 1.0 TSI 115 KM dostaje zadyszki. Nie takiej jak długoletni palacz po wejściu na pierwsze piętro, ale jazda wymaga większej uwagi kierowcy odnośnie zmiany biegów i używania pedała sprzęgła.

Nasz testowy egzemplarz wyposażony był w lekko działającą sześciobiegową manualną przekładnię, która dobrze obsługiwała dany motor. Jej działanie skomentowałbym opinią, że jest bardzo łatwa w obsłudze i w połączeniu z miękkim sprzęgłem nie sprawi problemu żadnemu typowi kierowcy. Myślę, że automat w tym przypadku mógłby utrudniać sprawne poruszanie Karoqa.

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - dźwignia biegów

Testowy egzemplarz wyposażony był w lekko działającą sześciobiegową manualną przekładnię, która dobrze obsługiwała dany motor.


Skoro to jednak SUV to czy da radę opuścić proste i równe drogi? Wyższe nadwozie dodatnio wpłynie na zjazd auta z asfaltu, aczkolwiek nie zapuszczałbym się taką Skodą daleko w teren. Pole namiotowe na łące lub dojazd do jeziora na ryby to maksimum szarżowania Skodą w tej wersji. Wybranie opcji 4x4 na pewno poszerzy zasięg auta, ale traktowałbym to raczej jako zwiększenie bezpieczeństwa w zimie niż poważną zabawę w offroad.

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - kanapa

Karoseria skrywa w środku komfortowe miejsce dla 4 osób.


Mimo wszystko jako auto na co dzień Karoq oferuje wszystko co potrzeba. Wyższa pozycja za kierownicą, kompaktowe wymiary i ogrom miejsca w środku w połączeniu z silnikiem, który radzi sobie z autem i jest w miarę ekonomiczny sprawiają, że ta Skoda staje się jednocześnie bardzo rozsądna. Niestety patrząc w cennik nie jest już tak kolorowo. Świeży model w modnym segmencie sprawia, że bazowa kwota wynosi 87900 złotych. Nasz egzemplarz to wydatek okolic 108 tysięcy złotych – a to już ciężko nazwać atrakcyjną kwotą.

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - z tyłu

Bagażnik ma 521 litrów pojemności.


Na jej sumę złożyło się sporo dodatkowego wyposażenia, ponieważ Karoq posiadał automatyczną i dwustrefową klimatyzację, podgrzewane siedzenia oraz poprawiony kombajn multimedialny z nawigacją, dyskiem twardym na muzykę i łącznością z telefonem. Auto było nawet przygotowane do podłączenia do Internetu – zabrakło jedynie karty SIM. Tak więc poziom wyposażenia nie odstawał od droższych przedstawicieli z półki premium.

Na szczęście jednak Karoq broni się jazdą. I nie mówię tylko o napędzie, ale także o układzie kierowniczym i zawieszeniu. Moim zdaniem auto nastawione jest w stronę komfortu i wygodnie przewozi wszystkich pasażerów. Jest miękkie i wygodne, a podczas jazdy tylko nieznacznie się przechyla. To standard w tym segmencie, więc Skoda nie odbiega od średniej.

fot. Grzegorz Wawryszczuk

Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM - bok

Egzemplarz testowy to wydatek okolic 108 tysięcy złotych.


A wygląd? No cóż – podwójne reflektory, czyli nowa charakterystyczna cecha czeskiego producenta nie przypadły mi do gustu, ale sama bryła auta jest spójnym projektem. Nie przeraża wielkością jak Kodiaq, ani też nie jest zbytnio wymyślny. Karoseria jest więc zachowawcza, ale pasuje do aktualnego trendu suvów.

Czas na podsumowanie. Samochód jest uniwersalny, a jednolitrowego silnika nie ma co skreślać już na starcie. Należy jednak przeanalizować jak auto będzie używane. Dla dużej rodziny, która często podróżuje w różne rejony Polski i nie tylko może się nie sprawdzić, ale wymaganiom singla lub młodego małżeństwa Karoq 1.0 powinien sprostać.

Gdyby jednak motoryzacyjne mity zbyt mocno wbiły się w psychikę potencjalnego klienta to oczywiście Skoda przygotowała szereg innych motorów do tego modelu, nie tylko benzynowych. Jednym z nich nawet jeździliśmy, więc można śmiało porównać.

oprac. : Konrad Stopa / Motoryzacyjnie Pod Prąd Motoryzacyjnie Pod Prąd

Więcej na ten temat: Skoda Karoq, Skoda, testy samochodów, testy aut, suv

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: