eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoTesty autJeep Compass 4xe

Jeep Compass 4xe

2025-06-02 10:12

Jeep Compass 4xe

Jeep Compass 4xe - z przodu © fot. mat. prasowe

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (11)

To ostatni moment, by kupić ten samochód bezpośrednio z polskiego salonu. Dlaczego? Producent ostatnio pokazał nową generację i błyskawicznie opublikował jej cennik. Jeżeli ktoś więc oczekuje bardziej konserwatywnego wydania prezentowanego modelu, to powinien się spieszyć. Kompaktowy SUV Jeepa w drugim wcieleniu niebawem przejdzie do historii. Warto dodać, że jest to dobry moment na uzyskanie sporego rabatu.

Przeczytaj także: Jeep Compass mHEV w rozsądnej cenie

Design


Compass, bo o nim mowa, ma już duży bagaż doświadczeń. Przypomnę tylko, że jego produkcja rozpoczęła się w 2016 roku. Od tego momentu przeszedł jeden większy lifting i kilka drobnych aktualizacji. Niemniej jednak kompaktowy SUV Jeepa pozostał jednym z najbardziej konserwatywnych modeli w swoim segmencie.

To nie oznacza, że wygląda źle. Przypomina poprzednie wydanie Grand Cherokee, tyle że w pomniejszeniu. Pas przedni z ładnymi reflektorami, siedmioczęściowym grillem oraz masywnym zderzakiem tworzy spójną całość.

fot. mat. prasowe

Jeep Compass 4xe - deska rozdzielcza

W kabinie tego auta najłatwiej odczuć upływ czasu. Zdradza to przede wszystkim kokpit, który jest wręcz klasyczny - choć uzupełniony nowoczesnymi instrumentami pokładowymi.


Z kolei profil ujawnia niezłe proporcje i terenowe aspiracje. O tych ostatnich świadczą plastikowe osłony chroniące dolne strefy karoserii, krótkie zwisy nadwozia, a także prześwit sięgający 198 milimetrów. Z tej perspektywy łatwiej dostrzec też wymiary adekwatne do segmentu C. Gwoli ścisłości, Compass ma 4404 milimetrów długości. Jest więc wyraźnie większy, niż niedawno testowany Renegade.

Tył amerykańskiego SUV-a wygląda całkiem nieźle. Może nie jest najnowocześniejszy, ale za to zgrabny i prosty. Lampy są duże i zachodzą na klapę bagażnika. Dolna krawędź zderzaka została poprowadzona stosunkowo wysoko, co sprzyja pokonywaniu wzniesień.

fot. mat. prasowe

Jeep Compass 4xe - z przodu

Pas przedni z ładnymi reflektorami, siedmioczęściowym grillem oraz masywnym zderzakiem tworzy spójną całość.


Wnętrze


W kabinie tego auta najłatwiej odczuć upływ czasu. Zdradza to przede wszystkim kokpit, który jest wręcz klasyczny - choć uzupełniony nowoczesnymi instrumentami pokładowymi. Jego jakość nie budzi zastrzeżeń. Tworzywa są w większości miękkie i dobrze spasowane. Przydałoby się jednak nieco więcej wstawek ożywiających cały projekt.

Zegary są cyfrowe i przekazują sporą liczbę informacji. Można je personalizować, acz nie ma motywu klasycznych tarcz. A ten z pewnością byłby ciepło przyjęty przez purystów. Dobrze, że czytelność pozostała na wysokim poziomie.

Uwagę zwraca również kierownica, która pasuje do całej reszty. Ma okrągły, zwykły, dobrze leżący w dłoniach wieniec. Do tego, na jej ramionach (oraz za nimi) zostały umiejscowione fizyczne przyciski ułatwiające obsługę multimediów. Tak to powinno wyglądać.

fot. mat. prasowe

Jeep Compass 4xe - z tyłu

Tył amerykańskiego SUV-a wygląda całkiem nieźle. Może nie jest najnowocześniejszy, ale za to zgrabny i prosty.


Ekran multimedialny znajdujący się na szczycie konsoli centralnej ma rozsądne gabaryty i prosty interfejs. W jego dolnej strefie znalazły się dotykowe przyciski funkcyjne ułatwiające korzystanie z wybranych rozwiązań.

Nieco niżej można dostrzec dwie dysze nawiewu, a pod nimi - panel klimatyzacji. Jest zintegrowany z głównym wyświetlaczem, ale pozwala na niezależną obsługę temperatury, strumienia i siły nawiewu czy ogrzewania szyb, co znacząco poprawia ergonomię.

Kompaktowy SUV Jeepa ma także wygodne fotele. Ich gabaryty nie pozostawiają niczego do życzenia, ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby końcówka siedziska dawałaby możliwość wysuwania. Podparcie boczne jest, delikatnie mówiąc, umiarkowane - jak przystało na amerykański wóz.

fot. mat. prasowe

Jeep Compass 4xe - profil

Profil ujawnia niezłe proporcje i terenowe aspiracje. O tych ostatnich świadczą plastikowe osłony chroniące dolne strefy karoserii, krótkie zwisy nadwozia, a także prześwit sięgający 198 milimetrów.


Przestrzeń w drugim rzędzie będzie wystarczająca dla dwóch dorosłych osób. Środkowe miejsce jest węższe i pozbawione wyprofilowania. Dużym plusem jest duży kąt pochylenia oparcia sprzyjający dalszym podróżom. Dodatkowe dysze nawiewu zwiększają komfort.

A co z bagażnikiem? Zacznijmy od tego, że akurat w jego przypadku można mówić o pewnych brakach dotyczących poziomu wykończenia. Dotyczy to plastikowych burt, które nie są pokryte żadną tapicerką. A powinny, bo szybko ulegają porysowaniu.

Pojemność też nie jest imponująca, jak na model tej klasy - wynosi dokładnie 420 litrów. Na pochwałę zasługują za to podwójna podłoga, solidne mocowania i twarda półka. Próg załadunku nie jest tak wysoko, jak można było podejrzewać.

fot. mat. prasowe

Jeep Compass 4xe - przód

Kompaktowy SUV Jeepa w prezentowanym wydaniu oferuje doładowaną jednostkę benzynową o pojemności 1,3 litra.


Technologia


Kompaktowy SUV Jeepa w prezentowanym wydaniu oferuje doładowaną jednostkę benzynową o pojemności 1,3 litra. To czterocylindrowa konstrukcja z rodziny GSE, która generuje 180 koni mechanicznych i 270 niutonometrów. Została uzupełniona jednostką elektryczną oferującą 60 koni mechanicznych i 250 niutonometrów.

Co istotne, Compass 4xe dysponuje napędem na obie osie. Za dostarczanie mocy na koła odpowiada sześciobiegowa przekładnia automatyczna. Tak skonfigurowana wersja tego modelu waży blisko 1900 kilogramów. Skąd tak pokaźna wartość?

Wszystko za sprawą baterii atrakcyjnej, której pojemność to 11,4 kWh. Według danych producenta, przekłada się to około 50 kilometrów zasięgu w cyklu mieszanym WLTP. Bardziej realny wynik to jednak 40 kilometrów. Ładowanie do pełna trwa niecałe dwie godziny.

fot. mat. prasowe

Jeep Compass 4xe - fotele

Kompaktowy SUV Jeepa ma wygodne fotele. Ich gabaryty nie pozostawiają niczego do życzenia.


A co z osiągami? Te akurat są całkiem niezłe Przyspieszenie do 100 km/h trwa 7,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 200 km/h. W trybie elektrycznym można spokojnie jeździć po autostradach, bo v-max to 135 km/h. Należy zaznaczyć, że po wyczerpaniu baterii, średnie spalanie wynosi około 8 litrów.

Wrażenia z jazdy


Widać, że to Jeep zaprojektowany przed ingerencją inżynierów Stellantis, co ma swoje plusy i minusy. Wśród tych pierwszych jest silnik z czterema cylindrami, który zachowuje się bardziej kulturalnie, niż jego nowszy, trzycylindrowy odpowiednik zastosowany w trzeciej generacji Compassa. Inną zaletą jest komfort jazdy zapewniający naprawdę dobre warunki na wszystkich nawierzchniach.

Gdzie szukać wady? Nie jest to najlepiej prowadzący się samochód w swojej klasie. Na tle Peugeota 3008 czy Volkswagena Tiguana wydaje się przesadnie miękki. Układ kierowniczy nie jest wybitnie precyzyjny, a zawieszenie pozwala na wyraźne przechyły nadwozia. I trzeba brać na to poprawkę.

Hybryda plug-in zawsze najlepiej sprawdza się na krótkich dystansach ze względu na dostęp do energii elektrycznej ulokowanej w baterii. W tym modelu nie jest to jednak wielki podzespół, dlatego po czterdziestu kilometrach konieczne jest szukanie gniazdka. Jeżeli taki dystans będzie dla kogoś wystarczający, to nie ma problemu. Gorzej, gdy ktoś na co dzień musi dojeżdżać znacznie dalej.

fot. mat. prasowe

Jeep Compass 4xe - tył

Lampy są duże i zachodzą na klapę bagażnika. Dolna krawędź zderzaka została poprowadzona stosunkowo wysoko, co sprzyja pokonywaniu wzniesień.


Nie ma wątpliwości, że kompaktowy SUV Jeepa ma spokojną charakterystykę. Będzie pasował do użytkownika, który uzna, że pośpiech poniża - bez względu na okoliczności. Podczas normalnej jazdy pozwala na wystarczającą pewność za kierownicą, a nawet daje możliwość odpoczynku.

Okiem przedsiębiorcy


Jeep Compass 4xe z rocznika 2025 to wydatek co najmniej 211 800 złotych. I tyle trzeba zapłacić za prezentowaną wersję wyposażeniową o nazwie North Star. Czy warto? Pamiętajmy, że to kwota wyjściowa. Krótko mówiąc, w salonach sprzedaży można wynegocjować lepsze warunki ze względu na wprowadzenie trzeciego wcielenia tego modelu.

Dla tych, którzy nie oczekują dużego dystansu na samym prądzie przygotowano miękką hybrydę opartą na benzynowym silniku o pojemności 1,5 litra. To także czterocylindrowa, doładowana konstrukcja ze skrzynią automatyczną. Różnicę stanowi jednak przedni napęd. Cena? 160 900 złotych.

W nowszym wydaniu tego samochodu jest już nowy wariant mHEV koncernu Stellantis, który korzysta z trzycylindrowej jednostki o pojemności 1,2 litra. To udoskonalona konstrukcja z łańcuchem rozrządu (zamiast paska w kąpieli olejowej). Można ją znaleźć nawet w Astrze.

Kompaktowy SUV Jeepa w drugim wydaniu ma już duże doświadczenie, ale wciąż może się podobać. Stanowi dobrą ofertę dla tych, którzy stawiają solidną, przewidywalną konstrukcję nad nowością, która dopiero będzie budowała swój wizerunek. To jeden z tych SUV-ów, które naprawdę radzą sobie poza asfaltem.

oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl NaMasce.pl

Więcej na ten temat: Jeep Compass, Jeep, suv, testy samochodów, testy aut

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: