Opel Frontera 2025 to zaskakująco dobre auto
2025-05-12 08:18
Przeczytaj także: Opel Frontera 2024 w Polsce
Karoseria
Zdjęcia mogą nie oddawać gabarytów tego auta. Otóż, Opel Frontera 2025 jest mniejszy, niż mogą sugerować to zdjęcia. Poważnie. Zacznijmy od tego, że w gamie plasuje się między Mokką a Grandlandem. Aspiruje więc do grona kompaktów, co potwierdzają jego oficjalne wymiary.
Przejdźmy więc do liczb. Nowość niemieckiej marki ma 4385 milimetrów długości, 1795 milimetrów szerokości oraz 1655 milimetrów wysokości. Z kolei jej rozstaw osi sięga 2670 milimetrów. Gdzie zatem szukać rywali dla prezentowanego auta? No cóż, nawet w tym samym koncernie - jego bliskim krewnym jest Citroen C3 Aircross.
Różnice stylistyczne między wspomnianymi modelami są jednak znaczące. Choć to kwestia gustu, pozwolę sobie zaznaczyć, że według mnie Opel wygląda lepiej, bo dojrzalej. Front jest typowy dla aut tej marki. Określają go wąskie reflektory z ciemnym wypełnieniem i lity panel zamiast atrapy chłodnicy.
fot. mat. prasowe
Opel Frontera - przód
Front jest typowy dla aut tej marki. Określają go wąskie reflektory z ciemnym wypełnieniem i lity panel zamiast atrapy chłodnicy.
Profil ujawnia całkiem przyjemną linię, którą urozmaicają zwężające się przeszklenia i lekko opadająca linia dachu. Uwagę zwracają także przetłoczenia na błotnikach oraz plastikowe osłony, które chronią dolne strefy nadwozia.
Tył jest zdecydowanie najciekawszy. To zasługa dwuczęściowych lamp, które dodają odrobinę elegancji. Mocno ścięta klapa bagażnika potęguje wrażenie wielkości. Dzięki licznym przetłoczeniom, nie wygląda ciężko. Zwieńczeniem całości jest duży spojler, który optycznie przedłuża dach.
fot. mat. prasowe
Opel Frontera - fotele
Opel Frontera 2025 dysponuje wygodnymi fotelami o naprawdę przyzwoitym podparciu bocznym.
Wnętrze
Nowy SUV prezentuje się naprawdę dobrze, ale to jego wnętrze ma stanowić kluczową zaletę. I chodzi tu przede wszystkim o walory praktyczne. Zanim jednak o nich, zacznijmy od równie istotnego wątku, czyli materiałów wykończeniowych.
Plastiki użyte to wykonania kabiny są raczej twarde - i to czuć. Mają jednak zróżnicowane faktury, a przy tym ożywiającą kolorystykę, dlatego sam projekt robi niezłe wrażenie. Poziom spasowania też zasługuje na pozytywną ocenę. Krótko mówiąc, widać pewną budżetowość, ale to i tak znacznie wyższy poziom, niż w przypadku Dacii czy tanich aut z Chin.
fot. mat. prasowe
Opel Frontera - z tyłu
Tył jest zdecydowanie najciekawszy. To zasługa dwuczęściowych lamp, które dodają odrobinę elegancji.
Zegary mają cyfrową formę i bardzo ładne grafiki. Pod względem czytelności nie pozostawiają za wiele do życzenia. Równie dobrze prezentuje się kierownica z grubym wieńcem oraz fizycznymi przyciskami na obu ramionach.
Centralny ekran multimedialny został zwrócony w stronę kierowcy. Działa wystarczająco sprawnie i posiada logicznie rozplanowany interfejs. Pod nim wygospodarowano miejsce na dyszę nawiewu i niezależny panel klimatyzacji. Konsola środkowa przypomina tę zastosowaną w nowej Astrze.
fot. mat. prasowe
Opel Frontera - profil
Profil ujawnia całkiem przyjemną linię, którą urozmaicają zwężające się przeszklenia i lekko opadająca linia dachu.
Opel Frontera 2025 dysponuje również wygodnymi fotelami o naprawdę przyzwoitym podparciu bocznym. Może nie są największe, ale i tak oferują spory komfort, a przy tym - duży zakres regulacji, jak na takie gabaryty samochodu.
Drugi rząd dysponuje trzyosobową kanapą, ale najwygodniej będzie tu dwóm pasażerom. Środkowe miejsce jest węższe, co oczywiście da się odczuć podczas podróżowania. Na pochwałę zasługują przyzwoite zagłówki o wystarczającym poziomie miękkości.
Co istotne, niemiecki SUV ma też trzeci rząd siedzeń. Znajdują się tam dwa składane fotele. Jak można się domyślać, jest na nich najmniej wygodnie (z powodu niskiego osadzenia siedzisk względem podłogi), ale mniejsze dzieci nie powinny narzekać. Poza tym, lepiej mieć dwa dodatkowe miejsca, niż dzwonić po taksówkę lub jeździć „na dwa razy”. I za to należą się brawa dla projektantów Opla, którzy zdołali to wszystko zmieścić w kabinie.
fot. mat. prasowe
Opel Frontera
Podstawowa wersja obejmująca 110-konny układ miękkiej hybrydy i sześciobiegową skrzynię automatyczną stanowi wydatek 97 900 złotych.
Producent nie podaje pojemności bagażnika w konfiguracji siedmiomiejscowej, co mnie jakoś nie dziwi. Wtedy raczej ciężko byłoby zmieścić jakąkolwiek walizkę. Gdy jednak złożymy drugi rząd, to możliwości przewozowe rosną do 460 litrów.
Nie ma zatem najmniejszych problemów ze zmieszczeniem zakupów czy wakacyjnego ekwipunku. Pozbycie się drugiego rzędu zwiększy kufer do 1600 litrów. A to już znacząca wartość, której wykorzystanie ułatwiają stosunkowo nisko osadzony próg i duży otwór załadunkowy.
Technologia
Opel Frontera 2025 występuje w trzech wersjach silnikowych. Dwie z nich to miękkie hybrydy, a jedna - w pełni elektryczna. Zacznijmy od tych, które mają większe znaczenie z perspektywy polskiego klienta. Podstawę stanowi 110-konna wersja oparta na doładowanym silniku o pojemności 1,2 litra. To odświeżona konstrukcja z łańcuchem rozrządu, która generuje 230 niutonometrów.
fot. mat. prasowe
Opel Frontera - tył
Mocno ścięta klapa bagażnika potęguje wrażenie wielkości. Dzięki licznym przetłoczeniom, nie wygląda ciężko. Zwieńczeniem całości jest duży spojler, który optycznie przedłuża dach.
Współpracuje z nią dwusprzęgłowy automat o sześciu przełożeniach. Tak skonfigurowany SUV przyspiesza do setki w 11 sekund i rozpędza się do 180 km/h. Zużycie paliwa według producenta wynosi 5,3 litra w cyklu mieszanym.
Mocniejszą alternatywę stanowi wariant mHEV generujący 145 koni mechanicznych i 260 niutonometrów. Tutaj także można liczyć na sześciobiegową skrzynię automatyczną, która przenosi potencjał na przednią oś.
Osiągi są jednak wyraźnie lepsze. Frontera w tym wydaniu przyspiesza do setki w 9 sekund i rozpędza się do 194 km/h. Co ciekawe, zużywa dokładnie tyle samo paliwa, co jej słabszy wariant. Wpływa na to masa własna, z którą podstawowy układ radzi sobie po prostu gorzej.
Opel Frontera 2025 w konfiguracji elektrycznej oddaje do dyspozycji 133 koni mechanicznych i 125 niutonometrów. Osiągi? Zdecydowanie najsłabsze. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 12,1 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 143 km/h. Z kolei akumulator trakcyjny o pojemności 44 kWh pozwala na przejechanie do 305 kilometrów.
fot. mat. prasowe
Opel Frontera - wnętrze
Zegary mają cyfrową formę i bardzo ładne grafiki. Pod względem czytelności nie pozostawiają za wiele do życzenia. Równie dobrze prezentuje się kierownica z grubym wieńcem oraz fizycznymi przyciskami na obu ramionach.
Wrażenia z jazdy
Choć jest to stosunkowo tani samochód, zachowuje się wystarczająco dojrzale, by nie mieć zastrzeżeń podczas normalnej jazdy. Układ kierowniczy wydaje się miękki, ale oferuje akceptowalny poziom precyzji. Krótko mówiąc, użytkowanie tego auta jest całkiem przyjemne.
Wpływa na to również zawieszenie. Widać, że zostało skonfigurowane w taki sposób, by sprawnie pokonywać nierówności. Trzeba jednak uczciwie dodać, że pozwala na wyraźnie przechyły nadwozia, szczególnie podczas gwałtownego manewrowania. Aczkolwiek pamiętajmy, jakie jest przeznaczenie tego auta.
Jeżeli chodzi o napęd, to miękka hybryda pasuje tu bardzo dobrze. Niektórych może zaskoczyć, że nawet ta słabsza będzie odpowiednim źródłem napędu. Opel Frontera 2025 nie prowokuje bowiem do szybkiej jazdy. Doskonale czuć, że preferuje normalne, spokojne przemieszczanie się. Wiem, że przy siedmiu osobach na pokładzie nie będzie to demon prędkości, ale nie wszystkim zależy na dynamice.
Manewrowanie tym pojazdem też nie stanowi problemu. Sporą w tym zasługę mają duże przeszklenia boczne i takie też lusterka. Co istotne, nawet podstawowa wersja posiada tylne czujniki parkowania, dlatego nie powinno być kłopotów z zachowaniem oryginalnego lakieru na zderzakach.
Okiem przedsiębiorcy
I tu miła niespodzianka. Podstawowa wersja obejmująca 110-konny układ miękkiej hybrydy i sześciobiegową skrzynię automatyczną stanowi wydatek 97 900 złotych. To oferta promocyjna, z której warto skorzystać, tym bardziej że wyposażenie jest godne.
No właśnie, wyposażenie. Jego pierwszy poziom, czyli Edition obejmuje m.in.: reflektory Full LED, elektrycznie sterowane lusterka zewnętrzne, klimatyzację, ruchomą podłogę bagażnika, cyfrowe wskaźniki, pakiet systemów bezpieczeństwa, tempomat i stację dokującą, która integruje się ze smartfonem. Ten ostatni punkt wskazuje jedyny istotny brak, czyli ekran multimedialny.
Wspomniany ekran można jest dostępny w wersji GS za 111 900 złotych. I to także dobra oferta, biorąc pod uwagę, że posiada dodatkowo: zaawansowane multimedia z nawigacją, kamerę cofania, ładowarkę indukcyjną, automatyczną klimatyzację, przyciemniane szyby, dach w czarnym kolorze i system monitorujący martwe pole w lusterkach.
Należy wspomnieć o trzecim rzędzie siedzeń, który oferowany jest opcjonalnie - tylko w wersji GS, czyli tej bogatszej. Wymaga dopłaty 3200 złotych, co wciąż wypada korzystnie na tle innych SUV-ów o tych gabarytach. Większość z nich w ogóle nie daje takiej możliwości.
Opel Frontera 2025 to zaskakująco dobre auto. Biorąc pod uwagę jego rozmiary, możliwości i cenę, to propozycja z gatunku tych budżetowych. Niemniej jednak oferuje całkiem sporo, jak na dzisiejsze standardy. Warto więc odwiedzić salon niemieckiej marki i przekonać się, czy spełni oczekiwania.

oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)
Najnowsze w dziale Moto
-
Nowe przepisy UE: prawo jazdy od 17 lat i całkowity zakaz alkoholu dla młodych kierowców
-
Skoda Kodiaq PHEV - udany kompromis
-
1,2 mln używanych aut w Polsce miało cofnięty licznik przebiegu. Prawie 3/4 z nich to samochody z importu
-
Za te auta przepłacamy. Ceny samochodów hybrydowych wyższe nawet o 10 tys. zł