2020-03-04 12:43
Tir © am - Fotolia.com
Przeczytaj także: Transport: płaca minimalna i delegowanie pod kontrolą. Kary od 1000 euro
Jednym z czynników sukcesu jest kabotaż, czyli transport towarów w granicach innego państwa niż kraj przewoźnika. Polscy przedsiębiorcy stracą najwięcej po wejściu w życie pakietu mobilności, a tym samym znaczącym ograniczeniu dostępu do rynków wewnętrznych UE. Niemcy i Francja zyskają, gdyż z uwagi na wzrost kosztów prowadzenia działalności, puste przejazdy i przymusowe powroty do bazy, ciężarówki na polskich tablicach rejestracyjnych nie będą stanowiły już dla niemieckich i francuskich przewoźników takiej konkurencji jak dotychczas. Eksperci Grupy Inelo wyjaśniają, dlaczego warto przyjrzeć się przyszłości kabotażu.Największą wartością kabotażu jest to, że kierowcy mogą aktywnie pracować i wykorzystywać dostępny czas pracy podczas poszukiwania rentownych załadunków powrotnych w ramach przewozów transportowych. Tak zwane przerzuty powstały po to, by ograniczyć liczbę pustych przejazdów. Tymczasem protekcjonizm i ochrona rynków wewnętrznych w szczególności krajów założycielskich UE ukierunkowały pakiet mobilności między innymi na takie regulacje, które wyeliminują wielu polskich przewoźników z rynku – mówi Łukasz Włoch, OCRK, Grupa Inelo. – Z raportu Transport & Mobility Leuven wynika, że nowe zasady mogą spowodować redukcję operacji kabotażowych na poziomie nawet 30 proc. do 2035 roku. Takie predykcje nie napawają optymizmem. Tym bardziej, że najbardziej ucierpią rodzime firmy, którym w ciągu kilkunastu lat udało się osiągnąć dominującą pozycję na rynku dzięki wysokiej jakości usług, terminowości i przedsiębiorczości – dodaje ekspert.
fot. am - Fotolia.com
Tir
Polscy przedsiębiorcy stracą najwięcej po wejściu w życie pakietu mobilności, a tym samym znaczącym ograniczeniu dostępu do rynków wewnętrznych UE.
Kabotaż w Niemczech mogą zacząć przejmować niemieccy transportowcy lub Francuzi i Holendrzy. W 2018 roku w kraju nad Renem przewieziono 21,8 proc. całego wolumenu towarów w Europie. Co więcej transport drogowy na terytorium tego państwa jest wyższy niż łącznie we Francji, Holandii i Belgii. Natomiast z badania OCRK wynika, że polscy przewoźnicy najczęściej jeżdżą właśnie po Niemczech, ponad 50 proc. destynacji. Ponadto Polacy wykonują około 40 proc. wszystkich kabotaży na starym kontynencie. Dla biznesów, których fundament działalności oparty jest na tego typu operacjach transportowych, nowe ograniczenia i zmienione prawo mocno odbije się na ich rentowności. Warto czujnie śledzić, jak będzie się zmieniał rynek w najbliższym czasie, poszukiwać sprawdzonych partnerów i reagować na wyzwania wcześniej, by nie oddać całego pola zagranicznym konkurentom – przekonuje Kamil Wolański, Grupa Inelo.
Bardzo ważne jest, by posiadać odpowiednią dokumentację w pojeździe. Podczas ewentualnej kontroli należy udowodnić wykonanie transportu międzynarodowego oraz każdej kolejnej operacji kabotażowej. Najczęściej takim dowodem będą listy przewozowe – mówi Bartłomiej Zgudziak, OCRK z Grupy Inelo. – Przykładowa trasa polskiego kierowcy zawodowego może wyglądać następująco: załadunek w Polsce wykonany w poniedziałek, 10 lutego, w ramach transportu międzynarodowego na trasie Polska-Niemcy. Następnego dnia po rozładunku w granicach państwa niemieckiego możliwe są do podjęcia trzy kabotaże realizowane w ciągu maksymalnie siedmiu dni. Oznacza to, że ostatni rozładunek w przewozach kabotażowych na terytorium Niemiec powinien nastąpić 18 lutego – wyjaśnia ekspert.
Po wprowadzeniu zmian do rozporządzenia 1072/2009 kierowca nie będzie mógł ponownie wykonać kabotażu na terytorium Niemiec, jeżeli nie miną co najmniej cztery dni od ostatniej operacji kabotażowej oraz nie wykona transportu międzynarodowego. Oznacza to, że zamrożenie pojazdu będzie trwać w tym przypadku włącznie do 22 lutego – wyjaśnia Bartłomiej Zgudziak, ekspert OCRK.
W jakim celu powstała idea pakietu mobilności? Intencją była poprawa warunków pracy kierowców tirów, jeżdżących po całej Europie oraz bezpieczeństwo dla każdego kraju Wspólnoty w zakresie jednakowych zasadach korzystania z jednego europejskiego rynku. Zatem co poszło nie tak? Z inicjatywy władz francuskich nastąpiła propozycja przeprowadzenia zasadniczej rewizji dotychczas obowiązujących możliwości prowadzenia kabotażu. W efekcie kabotaże po nowemu czy obowiązkowe powroty kierowców i samochodów do krajów siedziby mogą się okazać jedną z głównych przyczyn dezintegracji rynku unijnego – Wspólnoty, która powstawała na fundamencie haseł swobodnego przepływu towarów i usług oraz wolnego rynku. W obecnym scenariuszu wygrywa protekcjonizm głównie Niemiec, Francji i Austrii – podsumowuje Kamil Wolański, Grupa Inelo.
oprac. : eGospodarka.pl
Pakiet mobilności. Chaos będzie trwać, na co musi być gotowy transport?
Pakiet mobilności: na co powinien przygotować się polski transport?
Transport międzynarodowy: jakie regulacje wprowadziła Francja?
Kabotaż, czyli prawdziwy powód powstania pakietu mobilności?
Co grozi za przekroczenie czasu pracy kierowcy?
Pakiet mobilności: czy firmy transportowe zapłacą 2x więcej?
Po co powstaną huby przeładunkowe? Pakiet mobilności i jego konsekwencje
Pakiet mobilności już obowiązuje. Co powinien wiedzieć kierowca i przewoźnik?
Delegowanie pracowników: zmiany od 30 lipca, ale nie dla transportu
Mam pytanie dotyczące zaliczenia w koszty wydatków na parkingi, opłaty drogowe, dla samochodów ciężarowych w transporcie międzynarodowym ...
Witam. Firma X sprzedaje towar do Holandii na podstawie zamówienia ze Szwajcarii. Towar jedzie bezpośrednio z Polski do Holandii. Organizatorem ...