eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoTesty aut › Renault Clio Grandtour - czy kombi musi być duże

Renault Clio Grandtour - czy kombi musi być duże

2017-03-04 00:15

Renault Clio Grandtour - czy kombi musi być duże

Renault Clio Grandtour © Rafał Kaim

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (12)

Samochody z kufrem nie mają łatwego życia. Muszą zajmować mało miejsca, oferować sporo przestrzeni, a do tego jeszcze ciekawie wyglądać. Chyba właśnie takie znalazłem… Renault Clio Grandtour w pakiecie GT Line świetnie się wpisuje w takie wymagania.

Przeczytaj także: Renault Clio Grandtour Energy dCi 110 Intens

Pakiet wizualny dosyć mocno zmienia standardową odmianę Clio. Nie wiem dlaczego, ale Renault w tej odmianie kojarzyło mi się z owadem. Mimo tego, że wcale nie było w kolorze żółtym, a granatu z matowymi, plastikowymi zderzakami i podobnymi nakładkami. Może to po prostu kwestia późnych godzin pracy w drugiej części tygodnia.

Wróćmy jednak do auta. Pakiet GT Line wprowadził do wyglądu ciekawe 17-calowe felgi ze stopów lekkich, kilka spojlerów, przeprojektowane zderzaki, a także chromowaną końcówkę wydechu. Całość ze wspomnianym kolorze wygląda naprawdę sportowo i atrakcyjnie. Najlepszy jest jednak fakt, że 4,3-metrowe nadwozie z dużym bagażnikiem jest foremne i spójne.

Na osobny zachwyt zasługują znane już z innych modeli reflektory w technologii LED, które bardzo ładnie wyglądają układając się w przechyloną literę C. To właśnie chyba one przywodzą mi na myśl kwestię insektów, ale zostawię już ten wątek.

fot. Rafał Kaim

Renault Clio Grandtour - z przodu i boku

Pakiet GT Line wprowadził do wyglądu ciekawe 17-calowe felgi ze stopów lekkich, kilka spojlerów, przeprojektowane zderzaki, a także chromowaną końcówkę wydechu.


Ważne, że pakiet stylistyczny równie mocno modyfikuje też wnętrze auta. Z przeciętnego mieszczucha francuskie auto dzięki specjalnej tapicerce przeszytej niebieską nicią wydaje się być bardziej oryginalne. Kolor niebieski pojawia się również na kierownicy, nawiewach oraz gałce zmiany biegów. Co ważne gdzieniegdzie pojawia się nawet prawdziwe aluminium… szkoda tylko, że w zimie jest bardzo nieprzyjemne w dotyku.

fot. Rafał Kaim

Renault Clio Grandtour - z tyłu i boku

4,3-metrowe nadwozie z dużym bagażnikiem jest foremne i spójne.


Poza tym Clio posiada czytelny, lecz ciemny projekt deski rozdzielczej z elementami plastiku o fakturze błyszczącej, fortepianowej czerni. Same materiały użyte do wykończenia wnętrza są ok, ale ich spasowanie powoduje, że nie chce się ich dotykać. Nie dotyczy to jedynie skórzanej kierownicy oraz kubełkowatych (trochę wąskich) foteli, które jednak wraz z podgrzewaniem foteli (zbyt mocne) są wygodne i znośne nawet w długich podróżach.

fot. Rafał Kaim

Renault Clio Grandtour - z tyłu

Sam kufer to 400 litrów pojemności.


Jeśli chodzi o miejsce w środku to Clio z kufrem pomieści 4 pasażerów bez większych problemów, chociaż miejsca na nogi w tylnej kanapie może brakować przy wyższych podróżujących z przodu. Lekko opadająca linia dachu nie powinna jednak przeszkadzać w miejscu nad głową, zwłaszcza, że w testowanym egzemplarzu nie było dodatkowego okna dachowego.

fot. Rafał Kaim

Renault Clio Grandtour - tył

Jeśli chodzi o miejsce w środku to Clio z kufrem pomieści 4 pasażerów bez większych problemów.


Sam kufer to jednak 400 litrów pojemności (niestety 45 zabrał subwoofer Bose). Może sam litraż nie szokuje, ale szeroki otwór załadunku zawieszony jest dość nisko przez co łatwo wpakować rzeczy do środka. Irytować może tylko krótka i licha roleta, ale w końcu to jeden z mniejszych modeli francuskiej marki.

fot. Rafał Kaim

Renault Clio Grandtour - w nocy

Na osobny zachwyt zasługują znane już z innych modeli reflektory w technologii LED, które bardzo ładnie wyglądają układając się w przechyloną literę C.


Na plus należy przedstawić jednak czytelny i kolorowy system R-link 2 oraz wyposażenie testowanego egzemplarza. Często droższe i ładniejsze wersje mogą zaproponować wiele dodatków i tak oprócz nawigacji, kamery cofania lub jednostrefowej klimatyzacji auto mogło pochwalić się tempomatem, łącznością Bluetooth i wspomnianym audio stojącym na wysokim poziomie.

fot. Rafał Kaim

Renault Clio Grandtour - wnętrze

Clio posiada czytelny, lecz ciemny projekt deski rozdzielczej z elementami plastiku o fakturze błyszczącej, fortepianowej czerni.


Szkoda jednak, że te wszystkie wizualne smaczki nie niosą za sobą nic oprócz designerskiego zachwytu. Pakiet GT Line to takie małe oszustwo. W sensie auto wygląda lepiej niż jeździ, a na pierwszy rzut oka pozory zapowiadają coś ciekawego. Mimo wszystko nie neguję jednak tego trendu, bo Clio RS nie jest dla każdego, a ktoś może chcieć mieć bardziej agresywne Renault Clio. Kompromisem jest tylko pakiet wizualny, bo wersji GT w Clio nie uświadczycie.

Pod maską testowanego egzemplarza pojawiła się benzynowa uturbiona jednostka, która obfitowała w moc 118 KM oraz pojemność 1,2 litra. To najmocniejsza odmiana tego silnika TCe (do wyboru jest jeszcze słabsza 90-konna odmiana). W tym przypadku 205 NM sprzężono z automatem EDC. Niestety sześciobiegowa dwusprzęgłówka działa z tym motorem przeciętnie.

Średnie jest też spalanie Clio Grandtour. W zależności od własnego stylu jazdy dość mocno się waha. W trasie możliwe jest osiągnięcie 6-7 litrów na 100 km. W mieście jednak podczas normalnej jeździe z uwzględnieniem korków i rannych „o nie, spóźnię się do pracy” ta wartość wzrasta do 9-10 litrów. Biorąc pod uwagę 45-litrowy zbiornik zasięg auta nie jest spory.

Mimo to, auto jednak śmiało rusza do przodu oraz dobrze radzi sobie z tym lekkim samochodem (ledwie ponad tona masy). To odpowiedni silnik do tego auta, ponieważ dynamicznie porusza nim nie tylko w mieście, ale także nie łapie zadyszki poza nim. To dobra wiadomość nie tylko dla pędzących przedstawicieli handlowych, ale także dla rodzin. Radzę jednak nie przeładowywać znacznie Clio, bo jego osiągi znacznie spadają. Nawiasem mówiąc są to 192 km/h prędkości maksymalnej oraz 9,6 sekundy do setki.

To co czasem może przeszkodzić w komfortowym podróżowaniu to zawieszenie. Zwłaszcza w specyfikacji z 17-calowymi kołami, czuć na swoim ciele po jakiej nawierzchni aktualnie podróżujemy. Nie jest to jednak ciągły problem, a jedynie sporadyczne utrudnienie.

Poza tym Clio Grandtour to niezłe daily, które w pakiecie GT Line wyróżnia się spośród innych Renault. Niestety kwestia fajnego wyglądu to dodatkowy koszt. Tak doposażony egzemplarz kosztował prawie 90 tysięcy złotych, a to prawie podwaja bazową kwotę za ten model. Renault Clio w standardzie możemy dostać już za połowę tej kwoty.

Czy warto zatem dopłacić? Z jednej strony tak, z drugiej jednak lepiej w konfiguratorze nie szaleć, ale jednak nie ma co bać się wersji kombi, ponieważ rodzinne nadwozie w niczym autu nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, nawet zauważam sporo plusów mimo, że w bagażniku nie ma 600-litrów pojemności.

Mam nadzieję, że taki wniosek to nie kwestia mojego starzenia, a jedynie dobrego produktu francuskiej marki!

oprac. : Konrad Stopa / Motoryzacyjnie Pod Prąd Motoryzacyjnie Pod Prąd

Przeczytaj także

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: