eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoTesty aut › Seat Ibiza Xcellence 1.0 115 KM DSG - mniejszy Leon

Seat Ibiza Xcellence 1.0 115 KM DSG - mniejszy Leon

2018-10-31 00:15

Seat Ibiza Xcellence 1.0 115 KM DSG - mniejszy Leon

Seat Ibiza Xcellence 1.0 115 KM DSG © fot. mat. prasowe

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (13)

Niedawno testowałem Forda Fiestę z litrowym motorkiem i przyznam, że wciąż rumienię się wspominając to auto. Po teście Ibizy zastanawiam się za to, gdzie podział się hiszpański temperament…

Przeczytaj także: Seat Ibiza Xcellence 1.0 TSI - prosto i na temat

Ibiza poprzedniej generacji mocno się już wszystkim opatrzyła. Za to nowa – wygląda jak mały Leon po liftingu. Jest jednak od większego brata bardziej wyrazista, ma więcej kanciastych przetłoczeń i naprawdę może się podobać.

Szczególnie, gdy zamiast nudnego srebrnego lub czarnego nadwozia prezentuje się odważnie w łososiowym metalizowanym, wpadającym w róż kolorze (Mystic Magenta).

Do testu otrzymałem wersję Xcellence, czyli z górnej półki wyposażeniowej, więc na pokładzie znalazło się oświetlenie Full LED (świeci nieźle, ale podobno w zimie szkła reflektorów zamarzają w czasie jazdy, bo się nie nagrzewają), 17-calowe felgi podnoszące atrakcyjność zewnętrzną, dostęp bezkluczykowy oraz z listy opcji: ambientowe oświetlenie wewnętrzne, skrzynia DSG, panoramiczne okno dachowe czy system zmiany trybów jazdy Seat Drive Profile.

Tak dozbrojonym autem przyjemnie wyjechać z salonu, trzeba jednak najpierw przełknąć kwotę na fakturze – testowany egzemplarz oznacza wydatek przeszło 90 tysięcy złotych. Kiedyś za tyle kupowało się auta klasy średniej…

fot. mat. prasowe

Seat Ibiza Xcellence 1.0 115 KM DSG - z przodu

Bryła auta urosła (teraz ponad 4 metry), stała się dojrzalsza i bardziej przypomina starszego brata.


Przyjrzyjmy się mu jednak z bliska


Kolor to nie wszystko. Chociaż ten nie przypadnie do gustu każdemu mężczyźnie, kobiety na pewno będą szalały. Liczy się jednak bryła auta, a ta urosła (teraz ponad 4 metry), stała się dojrzalsza i bardziej przypomina starszego brata, choć ten na karku ma już kilka lat. Przekłada się to na wielkość wnętrza.

fot. mat. prasowe

Seat Ibiza Xcellence 1.0 115 KM DSG - z boku

Testowany egzemplarz oznacza wydatek przeszło 90 tysięcy złotych.


Cztery osoby nie będą miały żadnych kłopotów z zapakowaniem się na weekend – tak, również bagażnik o pojemności 355 litrów i równych kształtach daje taką możliwość (bez problemu wkładałem tam duży wózek dziecięcy). Miejsca na nogi i nad głową jest dużo zarówno z przodu jak i z tyłu auta. Piąta osoba jednak się raczej nie zmieści. Fotele są wygodne tylko przez pierwsze 15 minut i to niestety pierwsza spora wada. Później stają się zbyt miękkie, co szybko odczuwa się w krzyżu.

Deska rozdzielcza jest bardzo czytelna i przyjemnie dla oka narysowana, choć szkoda, że designerzy odważyli się zaszaleć tu tylko z kolorami. Pod względem jakości wykonania to zdecydowanie jednak przeciętniak. Plastiki są twarde, mają nieprzyjemną fakturę i prawie na pewno będą szybko się rysować.

fot. mat. prasowe

Seat Ibiza Xcellence 1.0 115 KM DSG - wnętrze

Deska rozdzielcza jest bardzo czytelna i przyjemnie dla oka narysowana.


Nie mam za to żadnych zastrzeżeń do systemu inforozrywki – ekran jest czytelny, odpowiednio duży, ładnie wkomponowano go w deskę rozdzielczą i ma bardzo niesamowicie żywą grafikę. Jednak najlepsze, co kryje się pod tym ekranem to obsługa samochodowego systemu BeatsAudio z sześcioma głośnikami i subwooferem ukrytym w kole zapasowym. Można go mieć za 2100 zł i są to świetne wydane pieniądze. Basy, czystość dźwięku oraz to, jak się on rozchodzi po aucie to, patrząc na klasę auta, naprawdę górna półka.

Cieszy też fakt umieszczenia poniżej ekranu bardzo czytelnego panelu obsługi klimatyzacji, co niestety staje się coraz rzadszym widokiem. Martwi za to podłokietnik kierowcy, który nie ma możliwości ustawiania wysokości, przez co jest mało poręczny.

fot. mat. prasowe

Seat Ibiza Xcellence 1.0 115 KM DSG - ekran

Ekran jest czytelny, odpowiednio duży, ładnie wkomponowano go w deskę rozdzielczą i ma bardzo niesamowicie żywą grafikę.


Jedziemy!


Pod maską testowanej Ibizy pojawił się najmocniejszy obecnie oferowany silnik. 1.0 TSI 115 KM połączony ze skrzynią DSG. To ten sam motor, który tak chwaliłem w o wiele cięższej i większej Skodzie Octavii. No cóż, tu mnie niestety nie urzekł.

Po pierwsze, kabina jest słabo wyciszona i dźwięk tego silnika mocno irytuje. Po drugie jeżdżąc ma się wrażenie cegły pod pedałem. I po trzecie, kompletnie zawiodłem się tutaj na DSG – ja rozumiem, że szarpanie oszczędza życie skrzyni, bo w ten sposób można najlepiej rozłożyć moment obrotowy, ale podczas ruszania to mało sympatyczne w odczuciach dla kierowcy i pasażerów. Do tego silnika zdecydowanie manual!

Na plus za to bardzo przyjemne dla kieszeni zużycie paliwa. W mieście 6,5- 7 litrów/100 km to w zasadzie taki zdroworozsądkowy max. Przy lekkiej nodze da się jeszcze z pół litra z tego zbić. W trasie bez problemu zejdziemy do 5 litrów/ 100 km, co przy katalogowych osiągach jest naprawdę dobrym wynikiem. 40-litrowy zbiornik starczy na porządną trasę.

fot. mat. prasowe

Seat Ibiza Xcellence 1.0 115 KM DSG - fotele

Miejsca na nogi i nad głową jest dużo zarówno z przodu jak i z tyłu auta.


A sama jazda? Cóż, jak na auto z hiszpańskim, lekko zadziornym rodowodem, to bez rewelacji. Ibiza prowadzi się poprawnie, ale jest dość miękka, bez sportowego ducha. Niczym nie zaskakuje i w porównaniu do Fiesty, którą niedawno jeździłem – odpada w przedbiegach; nie to czucie drogi, nie ta sztywność, nie ten rozkład masy.

Z drugiej strony, jeżeli ktoś nie wymaga ekstremalnych możliwości od auta, chce być wożony z punktu a do punktu b bez stresu i spięcia mięśni w każdym zakręcie, to Ibiza spełni jego oczekiwania.

Ciekawe, czy wersja FR ma twardsze nastawy? Przydałby się też trochę mocniejszy silnik. 1.4 150 KM mogłoby dostarczyć więcej emocji. Nie mówiąc już o wersji Cupra…

fot. mat. prasowe

Seat Ibiza Xcellence 1.0 115 KM DSG - tył

Na pokładzie znalazło się oświetlenie Full LED.


Podsumowując…


… mamy auto kompletne, bardzo atrakcyjne wizualnie, także w środku (szkoda tylko, że jakość plastików jest marna), o przewidywalnym prowadzeniu, ale… bez charakteru. Czy bym kupił? Nie, ale na pewno obejrzę się nie raz na ulicy!

I jeszcze takie spostrzeżenie. Za 80 tysięcy złotych można kupić bogato wyposażonego Leona z o wiele lepiej wykończonym i większym wnętrzem i mocniejszym silnikiem – owszem auto nie tak świeże na rynku. Ibiza to jednak propozycja, której cena zdroworozsądkowa nie powinna przekroczyć 65 tysięcy złotych.

oprac. : Adam Gieras / Motoryzacyjnie Pod Prąd Motoryzacyjnie Pod Prąd

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: