eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoAktualności motoryzacyjne › Fotoradary w Polsce: co budzi nasze wątpliwości?

Fotoradary w Polsce: co budzi nasze wątpliwości?

2014-01-21 00:59

Przeczytaj także: Mapa fotoradarów będzie się zapełniać. Gdzie staną nowe?


Ochrona przed fotoradarami

Fotoradary mają według ustawodawców wspierać bezpieczeństwo, ale lubiący szybko jeździć kierowcy oczywiście co rusz wyszukują narzędzia obronne. Między innymi wszelkiej maści antyradary, których działania jednak nie mieliśmy okazji sprawdzić, a opinie użytkowników są często różne. W 2001 roku na polski rynek weszło urządzenie o nazwie Coyote, służące między innymi ostrzeganiu innych użytkowników o czających się utrudnieniach drogowych, w tym także fotoradarach. Od dłuższego czasu na rynku działa Yanosik, a także CB Radio.

Informacje o fotoradarach przekazują sobie również Internauci, miedzy innymi za pośrednictwem specjalnie stworzonego forum, które znajdziemy pod adresem fotoradary.net.pl. Niektóre portale pomagające wyznaczyć trasę również zawierają opcje uzyskiwania informacji o „specjalnych aparatach fotograficznych”. Poza tym warto śledzić lokalne portale informacyjne oraz komunikaty radiowe.
Do tego producenci nawigacji wprowadzili specjalne aplikacje ostrzegające przed fotoradarami. Możemy sobie ustalić odległość przed jaką urządzenie wydaje dźwięk, jego rodzaj, a nawet głośność. Nierzadko te usługi nie wymagają dodatkowych opłat. Biorąc pod uwagę, że to wcale nie musi być koniec z udoskonalaniem tego typu aplikacji, być może wysiłki ustawodawców jak i drogowców oraz marzenia o wysokich dochodach mogą iść na marne.

Główny Inspektorat Transportu Drogowego wyjaśnia

Niektóre wątpliwości dotyczące fotoradarów wyjaśnia Główny Inspektorat Transportu Drogowego na swojej stronie internetowej www.gitd.gov.pl. Możemy tam między innymi przeczytać o braku możliwości obejrzenia zdjęcia nawet po opłaceniu mandatu. Kierowcy nie mają za dużych szans na to, by firma nie dowiedziała się o ich przewinieniu, oczywiście przy założeniu, że jechali autem służbowym. Inspekcja Transportu Drogowego wykorzystuje bowiem numer rejestracyjny widoczny na zdjęciu z fotoradaru, uzyskując informacje o właścicielach lub posiadaczach pojazdów z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. W przypadku, gdy pojazd jest zarejestrowany na firmę, oświadczenie takie wysyłane jest na adres jej siedziby, figurujący w ewidencji. Nie ma zatem możliwości wcześniejszego przyznania się do popełnienia naruszenia bez informowania właściciela pojazdu. Jak pokazała nasza październikowa konferencja, problem jednak w tym, że przesyłki otrzymują nawet prezesi przedsiębiorstw na adres prywatny, choć za kierownicą zasiadał zupełnie ktoś inny.
Reforma przy reformie?

- Pisząc z miejsca przy biurku jestem za tym, by fotoradarów było jak najwięcej, ale pokonując trasę obfitą w „aparaty fotograficzne” ostro krytykuje takie rozwiązanie. Trwa to dopóki znów jakiś drogowy pirat nie uświadomi mi, że na polskich drogach jest niebezpiecznie (czyli zazwyczaj bardzo krótko) i choć chwila spokoju zawsze będzie bezcenna. Przy trwającej kilka lat „reformie fotoradarowej” (tak nawiasem przemalowywanie skrzynek zajmuje naszym mocodawcom więcej czasu niż fachowcom budowa dużego domu) należałoby jednak wziąć się nie tylko za ich przemalowanie, tylko właściwie umiejscowienie, a przy okazji zweryfikowanie dopuszczalnych prędkości na danych odcinkach. Bo złapanie kogoś jadącego 70 km/h przy dopuszczalnej 50 km/h na drodze dwupasmowej to polowanie na kasę, a nie dbałość o życie i zdrowie ludzi.
Przeczytaj także: Będą nowe fotoradary Będą nowe fotoradary

poprzednia  

1 2

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: