Fiat Panda 4X4 1.3 Multijet idealny do miejskiej dżungli

Przeczytaj także: Fiat Panda Cross 1.3 MultiJet - mały, ale twardziel

Technologia

Panda 4x4 wykorzystuje popularne rozwiązanie z automatycznie dołączanym sprzęgłem wielopłytkowym. Ma też elektroniczną blokadę dyferencjału. Układ hamulcowy oparto na tarczach hamulcowych - z przodu wentylowane, z tyłu zwykłe tarcze lite. Dodatkowo już w standardzie kierowca ma do dyspozycji: ESP, MSR (przeciwdziałanie poślizgowi kół napędowych w czasie hamowania silnikiem), ABS z EBD, Hill Holder ułatwiający ruszanie pod górę, ERM (system zapobiegający dachowaniu) oraz HBA, czyli sygnalizacja awaryjnego hamowania. W opcji jest jeszcze City Brake Control, który dzięki radarom umieszczonym z przodu automatycznie wyhamowuje pojazd, zapobiegając kolizjom do prędkości 30 km/h.

Wrażenia z jazdy

Na polskim rynku Fiat Panda 4X4 jest oferowany tylko i wyłącznie z wysokoprężnym motorem 1.3 MultiJet 16V o mocy 75 KM i momencie obrotowym na poziomie 190 Nm. Napęd przenosi 5-biegowa skrzynia manualna. Dlaczego nie 6-biegowa? Dlatego, że nie ma takiej potrzeby! Auto ma być mocne i odporne, a nie szybkie.

Motor, który nota bene idealnie pasuje do charakteru auta, jest w codziennym użytkowaniu trochę zbyt hałaśliwy. Ma niezbyt wysoką kulturę pracy przez co część wibracji jest przenoszona do kabiny. Reakcja na wciśnięcie gazu też do spontanicznych nie należy. Ale, wbrew pozorom, sprint od 0 do 100 nie trwa dramatycznie długo. Około 14,5 sekundy to czas adekwatny do zastosowania Pandy 4X4.

Jednak to co na asfalcie może niektórym przeszkadzać, poza utwardzonymi drogami okazuje się sprawdzać znakomicie. W terenie świetnie sprawdzają się krótkie biegi oraz z pozoru niespieszna reakcja na wciśnięcie gazu. Do tego, wyższy o 160 mm prześwit i blokada „dyfra” sprawiają, że Pandą da się przejechać niemal wszędzie.

Okiem przedsiębiorcy

Panda to auto niezwykle popularne wśród klientów flotowych. Szczególnie wersja Van. Ale i tych „konwencjonalnych” Pand jeździ we flotach niemało. Czy model 4X4 wedrze się przebojem do rynkowej czołówki? No cóż, pomimo wielu zalet, raczej nie. Na przeszkodzie stoi cena. Otóż Panda 4X4 kosztuje w Polsce (cena regularna, bez upustów, rabatów i promocji) około 66 tysięcy złotych. I to jest aż o 8 tysięcy więcej niż wspomniany wyżej Suzuki Jimny. Jak sfinansować zakup? Poza gotówką, poprzez usługi finansowe Fiat Bank i Fiat Leasing.

W ofercie Fiat Banku minimalna wpłata własna może wynieść 0% wartości kredytowanego samochodu. Dodatkowo Klient ma możliwość finansowania: ubezpieczenia spłaty kredytu, ubezpieczenia GAP, ubezpieczeń komunikacyjnych, wyposażenia dodatkowego samochodu, opłaty przygotowawczej i pakietu przeglądów okresowych. FGA oferuje też leasing operacyjny na okres od 23 do 59 miesięcy z minimalnym czynszem inicjalnym już od 0%. W FGA Leasing istnieje możliwość wliczenia ubezpieczenia samochodu AC/OC/NW, ubezpieczeń spłaty leasingu Bezpieczny Kredyt oraz Ubezpieczenia GAP w miesięczne raty leasingowe. W każdym momencie trwania umowy, klient może przełożyć miesięczną spłatę raty leasingowej bez ponoszenia żadnych dodatkowych kosztów. Rata zostaje przesunięta na koniec okresu leasingowania.

Podsumowanie

Panda 4X4 ma tylko jedna wadę. Jest nią cena. Poza tym, wszystkie inne „plusy dodatnie” czynią z niej auto idealne do miejskiej dżungli, gdzie szturmem wedrze się na każdy krawężnik. Ale także do lasu i na polne drogi, bo dzięki napędowi na obie osie i blokadzie dyferencjału dojedzie prawie wszędzie. I jeszcze jedne plus – spalanie. Panda z 75-konnym dieslem to auto idealne dla oszczędnych. W naszym teście konsumowała 5,5 litra oleju napędowego w mieście, 4,5 na trasie i nieco poniżej 5 średnio. I… to chyba jest najlepsza wizytówka…