eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoTesty aut › Mitsubishi Eclipse Cross - było warto

Mitsubishi Eclipse Cross - było warto

2019-08-12 12:23

Mitsubishi Eclipse Cross - było warto

Mitsubishi Eclipse Cross - z przodu © Arek Jurczewski

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (14)

Od premiery Eclipse Cross trochę czasu upłynęło, więc spróbujmy kolejny raz, na chłodno przeanalizować produkt Japończyków. Zapraszam na test!

Przeczytaj także: Mitsubishi Eclipse Cross PHEV pełen sprzeczności

W dzień pięknością, w nocy zaś szkaradą…


Parafrazując wróżkę ze Shreka można by pokusić się o takie stwierdzenie, lecz zaklęcie na Eclipse Cross poszło jakby rykoszetem. W dzień trudno go nazwać pięknością. Muszę przyznać, że przód, razem z dynamiczną kreską projektanta wpisuje się w moje gusta, ale do piękności brakuje sporo.

Przód, mimo że masywny, trudno nazwać ociężałym. Jest zdecydowanie bardziej przyjemny dla oka od kontrowersyjnego tyłu, dla którego zabrakło odrobiny stonowania, bo fantazji projektanci mieli całkiem sporo. Dobre reflektory, przypominające ślad po samurajskiej katanie, wkomponowane zostały w grill auta. Ciekawie przemyślane światła przeciwmgielne oraz srebrne, lśniące plastiki kończące się tuż przy wspomnianych śladach katany, oddzielają przeciwmgielne od reszty zderzaka oraz budują całkiem interesującą aparycję Eclipse Cross.

Do momentu kiedy wzrok nie padnie na klapę bagażnika jest nieźle. Nie lubię iść za tłumem, ale tu nie potrafię zrozumieć dlaczego Japończycy postawili na takie rozwiązanie. Szybko opadająca linia dachu od słupka B oraz paskudny tył nie powodują, że nie da się go nazwać szykownym.

fot. Arek Jurczewski

Mitsubishi Eclipse Cross - z tyłu

O ile ten crossover faktycznie wygląda trochę nijako w białym, szarym a nawet czarnym kolorze, to czerwona powłoka dodaje mu nieco więcej uroku.


O ile ten crossover faktycznie wygląda trochę nijako w białym, szarym a nawet czarnym kolorze, to czerwona powłoka dodaje mu nieco więcej uroku, a gdy dodamy do tego opcjonalny pakiet stylistyczny listew na zderzakach oraz progi z materiału imitującego karbon, jest już naprawdę dobrze

Wnętrze


Wnętrze Japończyka nie urzeka. Jest typowe – trudno doszukać się większej ewolucji, a na pewno nie liczmy na rewolucję. Na plus można zapisać spasowanie – czepliwym przy chwytaniu i ugniataniu plastików zdarzyć się może delikatne skrzypienie. Deska wraz z konsolą środkową jest nawet ciekawie narysowana. Nawiasem mówiąc, tunel środkowy jest naprawdę pokaźnych rozmiarów, co przy moim wzroście – 180 cm powodowało, że na prawe kolano było niewiele miejsca, z drugiej zaś strony, nie było to na tyle dokuczliwe, że mógłbym to uznać za istotną wadę.

fot. Arek Jurczewski

Mitsubishi Eclipse Cross - tył

Do momentu kiedy wzrok nie padnie na klapę bagażnika jest nieźle.


W tunelu centralnym umieszczony został gładzik do sterowania systemem multimedialnym – muszę przyznać, że okiełznanie go wymaga trochę wprawy. Znajdziemy tam również dwa cupholdery oraz niewielki schowek w podłokietniku. Z przodu, jak również z tyłu, jest wystarczająco dużo miejsca. Spowodowane jest to niskim zakresem regulacji foteli przedniego rzędu siedzeń, przez co pasażerowie z tyłu mają go naprawdę sporo. W zasadzie we wnętrzu mam najwięcej zastrzeżeń do użytych materiałów.

W desce rozdzielczej centralnie umieszczono wyświetlacz infotainment. Typowym dla nowoczesnych aut jest dotykowy ekran, który jednak często wygląda jakby był projektowany naprędce. Nie inaczej jest tu. Poza tym plastik, który okala wyświetlacz bardzo brzydko się starzeje. Piano black bardzo chętnie przyjmuje ślady po palcach, ale ponad wszystko ma słabość do drobnych rys. Nie jest to przypadłość tylko tego auta. Tego wątpliwie “pięknego” materiału używają też inni producenci.

fot. Arek Jurczewski

Mitsubishi Eclipse Cross - deska rozdzielcza

Deska wraz z konsolą środkową jest nawet ciekawie narysowana.


Poza rysującym się plastikiem, we wnętrzu zagościły karbonowo-podobne plastiki oraz tworzywa, których zadaniem jest imitować szczotkowane aluminium. O ile karbonowe elementy nie biją po oczach, to pseudo aluminiowym elementom udawanie wychodzi bardzo słabo, aż chciałoby się widzieć prawdziwe aluminium w tym miejscu. Prawdziwy melanż tych tworzyw jest dopiero na drzwiach. Zdecydowanie za dużo różnych materiałów na jednym, niewielkim elemencie.

Sportowe aspiracje?


Zdecydowanie nie! Można go uznać za całkiem dynamiczny wóz do poruszania się w codziennym użytkowaniu. Przy czym jest nawet komfortowy. Stosunkowo precyzyjny układ kierowniczy jest przyjemny do spokojnej jazdy. Moje zastrzeżenie budzi jednak pokonywanie zakrętów, wtedy gdy mamy zbyt ciężką prawą stopę. Auto nie jest już tak pewne i lubi zaskoczyć w zakręcie.

fot. Arek Jurczewski

Mitsubishi Eclipse Cross - ekran

W desce rozdzielczej centralnie umieszczono wyświetlacz infotainment.


Spalanie


Drugim moim zastrzeżeniem jest kwestia ekonomii jazdy. Spokojna jazda może przynieść wyniki w granicach 8-8,5 litra/100km w mieście oraz około 9,5l/100km na ekspresówkach. Po przekroczeniu 120km/h we wnętrzu robi się głośno, za sprawą oporów i szumów opływającego karoserię powietrza oraz auto zgłasza sporo większe zapotrzebowanie na 95-kę. W okolicach 140 km/h na tempomacie, spalanie oscyluje w okolicach 12 litrów na każde 100 km autostrady.

Skrzynia automatyczna czy manualna?


1,5-litrowy benzynowy silnik sprzęgnięto z automatyczną przekładnią CVT, która w odróżnieniu do manualnej skrzyni ma tu sens. Spieszę wyjaśnić… Duet tego samego motoru z ręczną skrzynią jest tak dramatyczny, że aż trudno się jeździ. Będąc całkowicie szczerym, winna jest współpraca sprzęgła. Ruszanie to istna katorga. Najlepszym scenariuszem jest zrobienie „żabki”, przypalenie sprzęgła lub dresiarskie spalenie opon, a w najgorszym wypadku – miks tych trzech scenariuszy.

fot. Arek Jurczewski

Mitsubishi Eclipse Cross - z przodu

Przód, mimo że masywny, trudno nazwać ociężałym. Jest zdecydowanie bardziej przyjemny dla oka od kontrowersyjnego tyłu.


Wracając jednak do automatu, jak to w CVT usłyszymy dźwięki, które w konkurencyjnych markach mogą nieźle wkurzyć. O dziwo tu nie jest źle. Wyciskanie ostatnich soków z Eclipsa nie powoduje zbyt drażliwego odgłosu. Całkiem miło.

Tryby


Producent w aucie proponuje dwa tryby jazdy – normalny i eko. O ile ten pierwszy w mieście może nieco zbyt żwawo reagować na gaz, tak tryb eko wydaje się być idealnie zestrojony pod miejską jazdę. W dynamicznej trasie i przy energicznej jeździe, powinno się posłać ekologiczny tryb na mały odpoczynek, w końcu nie zawdzięcza mu się za dużej redukcji w spalaniu.

Podsumowanie


Eclipse Cross to kontrowersyjne auto, które jak można się było spodziewać ni pobiło szczytów sprzedaży. Na ulicach nie widuje się ich zbyt często. Dla mnie zdecydowanie brakuje diesla w palecie silnikowej, co więcej do stylistyki nie łatwo się przekonać, a gdy dodamy do tego cenę, która za ten egzemplarz przebija 150 tys zł wiemy dlaczego konkurencja nie trzęsie portkami.

Wydając taką sumę, warto spojrzeć na Qashqaia czy Kadjara. Spotkałem jednak parę szukającą SUV’a w podobnych pieniądzach i odrzuciła powyższą dwójkę podobnie jak C-HR oraz CR-Vkę stwierdzając, że Mitsubishi jest dla nich odpowiedniejsze. Cóż… nie przeczę, że przyjemnie się jeździło, a jak wiadomo wygląd to sprawa indywidualna, więc nie warto się zamykać na ten wóz. Może i Ciebie skusi?

oprac. : Bartek Kowalczyk / Motoryzacyjnie Pod Prąd Motoryzacyjnie Pod Prąd

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: