eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plMotoTesty aut › Uniwersalna Kia Sportage 2.0 CRDi XL 4WD

Uniwersalna Kia Sportage 2.0 CRDi XL 4WD

2014-01-14 13:37

Przeczytaj także: Kia Cee`d 1.6 GDI XL


Pasażerowie na miejscu, bagaże zapakowane, możemy ruszać w drogę. Najpierw trzeba się przedrzeć przez miasto. 2-litrowy turbodiesel pozwala przemieszczać się bardzo sprawnie. 184 KM zapewniają solidny ciąg, jednak niekoniecznie od samego dołu. Przy każdym mocniejszym depnięciu w skrajnie prawy pedał do pracy musi włączyć się więc automatyczna skrzynia biegów. Redukcja nie następuje zbyt szybko. Niestety ta przekładnia nadaje się raczej do spokojnego podróżowania. Przy dynamicznej jeździe mogłaby wykazywać trochę więcej wigoru.

Kia podaje, że Sportage z napędem na 4 koła, automatem i 184-konnym motorem powinien zużywać w mieście 9,1 l/100 km. Sporo, a w praktyce jest jeszcze więcej. Przy spokojnej jeździe, ale bez szczególnego opóźniania jadących za nami, ten crossover zużywa około 10 l oleju napędowego na 100 km. W trasie wynik ten schodzi do około 7 litrów, jeśli nie szarżuje się na autostradzie. Ponieważ silnik do tego nie zachęca, można powiedzieć, że problemu nie ma.

Jest za to inny. No właśnie – silnik, który raczej nie zachęca do szybkiej jazdy. I rzecz nie leży w jego charakterystyce czy samej mocy. Jest on na tyle żwawy, że można go uznać za jednostkę w zupełności wystarczającą. Problem tkwi jedynie w jego dźwięku. Współcześnie producenci odzwyczaili nas już od klekotania diesli, słyszanego w kabinie. Sportage nieco kuleje pod względem akustycznej separacji kabiny i komory silnika.

Trasa za nami, dotarliśmy na miejsce. Przyprowadziłem Kię na poligon wojskowy pełen podjazdów, sypkiego materiału i solidnych nierówności. Być może nie skusiłbym się na postawienie takiego wyzwania temu dosyć cywilizowanemu crossoverowi, gdyby nie wyróżniające się naklejki, którymi Kia go przyozdobiła. Dumny napis otaczający zarys gór głosi: Kia SUVivals adventure club. Skoro mamy tu napęd na cztery łapy, ambitnie brzmiące napisy z każdej strony auta, to sprawdzimy co ta maszyna potrafi.

fot. mat. prasowe

Kia Sportage 2.0 CRDi XL 4WD - tył auta i bok

Z tyłu plastikowy pas sięga bardzo wysoko – do samej klapy bagażnika.


We znaki od początku daje się brak krótszej jedynki. Nikt nie oczekuje od tego auta reduktora, chociaż jeszcze kilkanaście lat temu był on oferowany w Sportage. Teraz czasy się zmieniły. Gdyby jednak w zastępstwie pojawiła się nieco skrócona jedynka, jak np. w Pandzie 4x4, nikt by raczej nie narzekał.

Przy pierwszej nadarzającej się okazji sprawdziłem wykrzyż tej Kii. Niestety nie powala on na kolana. Do samochodu terenowego przez przynajmniej małe „t” temu crossoverowi brakuje kilku ładnych centymetrów.

Mało kto o tym myśli przy wybieraniu wyposażenia do SUV-ów i crossoverów, ale w terenie niezastąpiona okazała się kamera cofania. Jak już wspomniałem, widoczność przez tylną szybę jest przeciętna, więc cofanie po wyboistym i pełnym przeszkód obszarze, wygodniejsze jest z tą małą pomocą.

fot. mat. prasowe

Kia Sportage 2.0 CRDi XL 4WD - przód, zdjęcie nr 1

Duży grill z masywną ramką, do tego światła ostro wyciągnięte w głąb nadwozia – Sportage ma wymalowanego agresora na twarzy.


Jeszcze zanim ruszyłem na poligon martwiła mnie jedna cecha nadwozia Sportage – przeciętny kąt natarcia. Przód niestety znacznie wystaje przed przednią oś. W praktyce okazało się, że jest lepiej, niż wstępnie mi się wydawało. Sportage dosyć dobrze radzi sobie z podjazdem pod nawet dosyć strome wzniesienia. A jeśli już wjedzie, to i zjedzie, ponieważ kąt zejścia jest o wiele większy niż natarcia. Problemem mogą być jedynie gwałtowne ataki na wzniesienia. Kiedy nadwozie przysiądzie na podjeździe, można przytrzeć plastikową osłoną o ziemię.

Sportage pokazała, że z napędem na cztery koła radzi sobie dosyć dobrze w niewymagającym terenie. W końcu przyszedł jednak moment, kiedy się poddała. Kia osiadła brzuchem na bardzo sypkim szczycie. Dlaczego? Powody były dwa. Pierwszym był kąt rampowy, który jednak w mało którym SUV-ie jest na poziomie dającym dobrą dzielność terenową. Drugim były opony. To już niepierwszy mój samochód testowy, który pretenduje do miana w miarę sprawnego terenowca, a na jego oponach widnieje napis „environment”. Hankook Optimo K415 bardzo dobrze spisywały się na asfalcie, były dosyć ciche i przyzwoicie trzymały auto w ryzach na zakrętach. Niestety w terenie, szczególnie pełnym luźnego materiału, dają one znacznie za mało trakcji. Ostatecznie po pół godziny kopania i ułożeniu gałęzi pod kołami, auto jakoś wykaraskało się z opresji. Pomógł tutaj dosyć dobrze działający napęd na cztery koła.

Ile kosztuje to, mimo wszystko, uniwersalne auto? Skoro jest takim hitem w Polsce, nietrudno zgadnąć, że cena jest przystępna. Sportage można wyjechać z salonu zostawiając w nim 68 800 zł, jednak nie dostaniemy wtedy np. napędu na 4 koła, automatycznej skrzyni biegów, o dwustrefowej klimatyzacji i panoramicznym dachu nie wspominając. Testowy egzemplarz kosztował 122 300 zł, co jest według mnie rozsądną propozycją, jeśli weźmiemy pod uwagę bogate wyposażenie i uniwersalne właściwości jezdne. Mimo porażki na szczycie nie powiedziałbym, żeby Sportage wracała z poligonu z podkulonym ogonem. Spędziłem tam w sumie około 3 godziny, łącznie z czasem przeznaczonym na zdjęcia i mimo ekologicznych opon Kia radziła sobie dosyć dobrze z wszystkimi stawianymi przed nią wyzwaniami.

poprzednia  

1 2

oprac. : Mariusz Zmysłowski / Auto-strefa.pl Auto-strefa.pl

Więcej na ten temat: Kia Sportage, Kia, testy samochodów, samochody, auta

Przeczytaj także

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: