Fiat Doblo Cargo 1.3 Multijet. Jaki jest sekret jego sukcesu?

Przeczytaj także: Fiat Doblo Cargo Maxi 1.6 Multijet II. W takich warunkach można pracować!

Wrażenia z jazdy

Doblo Cargo zapewnia, i tu spore zaskoczenie, komfort porównywalny z wersją osobową. Oczywiście, jadąc pustą „blaszanką” nie oczekujmy, że będzie miękko. Wszak auta użytkowe służą do pracy, czyli wożenia przynajmniej kilkuset kilogramów. I z półtonowym obciążeniem Doblo spisuje się wzorowo. Nawet ostre podjazdy nie zmuszają kierowcy do szukania niższych biegów. Jednostka jest bardzo elastyczna i jak na niewielką pojemność - dynamiczna. Testowany Fiat jako drugi w historii dostawczak z półtonowym obciążeniem wjechał pod „nasze” testowe wzniesienie bez potrzeby redukcji biegu. Z kolei od strony ekonomicznej kolejna miła niespodzianka. Producent w katalogu podaje, że auto konsumuje 4,9 litra średnio, około 4,3 w trasie i 6 mieście. W naszym teście auto średnio spaliło 4,5 litra, w trasie około 4, a w mieście – 5,5 litra.

Okiem przedsiębiorcy

Cena Doblo III Cargo zależy od konfiguracji, co nie powinno nikogo zaskakiwać... Najtańsze auto wyceniono na 69 tys. złotych brutto. Najdroższe, czyli 5-osobowe kombi kosztuje 102 tys. złotych. Konkurencja ma podobną ofertę pod tym względem, ale wyniki sprzedaży pokazują, że klienci lubią Fiata bardziej, niż większość konkurentów.

Finansowanie zapewni natomiast FCA Bank. W przypadku kredytu, umowa może być podpisana na okres od 12 do 96 miesięcy z wpłatą własną od 0% oraz z ratami malejącymi lub równymi. Z kolei leasing może trwać od 23 do 59 miesięcy. Minimalny czynsz inicjalny to 0% i możliwość przełożenia miesięcznej raty na koniec okresu leasingowego bez dodatkowych kosztów.

Podsumowanie

Auto użytkowe musi spełniać dwa warunki: być pakowne i trwałe. To absolutny aksjomat. Czy Doblo III je spełnia? Tak do końca trudno stwierdzić, wszak ma dopiero rok. Ale jeżeli coś może podpowiedzieć trwałość i niezawodność poprzednika, to odpowiedź jest prosta. Najlepiej chyba swoje Doblo podsumował jeden z moich znajomych. W szczerej rozmowie przyznał, że auto zdążyło już mu się opatrzyć, ale na pewno go nie sprzeda, bo mu się jeszcze nigdy nie zepsuło.